wtorek, 21 lipca 2009

Kazanie Wacława w Sandomierzu

Pewnego razu guru Wacław wystąpił na rynku miejskim w Sandomierzu z kazaniem. Do zgromadzonej wokół niewielkiej grupki przemówił tymi oto słowy: - Zaiste powiadam wam, że przyrost naturalny spada i w końcu dojdzie do katastrofy! A wszystkiemu winna przemoc prawna katolików, bo gdyby nie kościelne zakazy, ludzie miłowaliby się w alkowach trzy razy dziennie, zamiast wstydliwie okrywać swe członki i spowiadać się ze swego pożądania! Lud przysłuchujący się owym słowom wydał z siebie pomruk uznania i kiwając głowami rozszedł się do domów. Nazajutrz guru Wacław ponownie wystąpił na rynku miejskim w Sandomierzu i tak rzekł do swych słuchaczy: - Zaiste powiadam wam, że ludzie na świecie mnożą się niczym mrówki i już dziś chleba dla nich nie starcza. A wszystkiemu winni katoliccy faryzeusze, którzy dzieci żywić nie chcą, a kobietom rodzić każą. A skoro niechcianych dzieci żywić nie chcą, niechaj pozwolą kobietom decydować o losie życia poczętego! Tak rzekł Wacław drugiego dnia na rynku miejskim w Sandomierzu. A wtedy podszedł do niego starzec siwy jak górski śnieg i tak rzekł: - Ludzi za mało się rodzi, powiadasz, z winy kościoła naszego. Ludzi za dużo się rodzi, mówisz, takoż z winy kościoła naszego. Powiedz nam, ciemnemu pospólstwu, czy woda może ogień zarazem gasić i rozpalać? Lud zaszemrał, słysząc te słowa, i wlepił oczy w Wacława. Ten zaś, przełknąłwszy ślinę, rzekł z mocą w głosie: - A idźże do domu, dziadku, boś albo głupi i nieuczony, albo za ciężkie pieniądze katolickiej sekcie się wysługujesz! Tak rzekł Wacław na rynku miejskim w Sandomierzu, a skryba Anonim Edward zapisał w Wielkiej Kronice Furtian kolejne zwycięstwo Pentalogu nad katolicką obłudą i pychą/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz