Jak podają pradawne źródła, furtian Wacław wstąpił niegdyś na stragan w Jerozolimie i krzyknął: - Bracia! Wasz Kościół pragnie mojego zbawienia za wszelką cenę. A tymczasem my, furtianie, jedyni Wolni Ludzie tej ziemi, Kościoła nie uznajemy i bardzo pragniemy zostać potępieni! Dlaczegóż chcecie nas na siłę uszczęśliwić swoim zbawieniem!? Wtedy wystąpił z tłumu jeden głupi wieśniak i zapytał:
- A czemuż to występujecie przeciw religii naszej świętej?
- Głupcze - odrzekł Wacław - bo religia to przeżytek! Nowoczesnym uniwersalnym światopoglądem jest ateizm! - wykrzyknął.
Głupi wieśniak poskrobał się w czoło i zapytał:
- A co jest ten ateizm?
- Widzisz, taką wodę ci z mózgu robi twoja religia, że nawet nie wiesz, co to ateizm! A to jest niewiara w bogów, życie pozagrobowe i inne bajki, którymi karmi was kościół, żeby nad wami panować! - rozochocił się Wacław.
Na to głupi wieśniak znowu poskrobał się w czoło i spytał nieśmiało:
- Ale... jak ty w Boga jedynego nie wierzysz, to jak ty chcesz być potępiony?
Wacław zamilkł, dech stracił, ale tylko na chwilkę, by zaraz potem huknąć: - A zabrać mi stąd tego katofilozofka i kauzyperdę! Błachachacha! I było to kolejne wspaniałe zwycięstwo wszystkich Furtian nad katociemnotą.
wtorek, 21 lipca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz